Witajcie :)
Obawiam się,że robię się monotematyczna bo dzisiaj znów przychodzę pokazać postępy w portrecie. Nie są one tak znaczne jak ostatnio, ale jakieś tam są. Mam teraz znacznie mniej czasu na haftowanie, a przez tydzień nie ruszyłam haftu w ogóle.
17-tego lutego była u nas w Łodzi taka ślizgawica, że trudno było się utrzymać na nogach. I mnie nie ominęła ostra wywrotka i uderzyłam głową w krawężnik. Tydzień nie było mowy bym usiadła do haftu, ale już jest dobrze i działam dalej.
Moje postępy...ciocia zaczyna przeglądać na oczy :)
Pozdrawiam serdecznie
MIŚKA>
Trzymam kciuki za dalsze postępy. Niedługo juz będzie widać oczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Moniczko mam nadzieję że już jest dobrze ze zdrowiem :) Postępy widać coraz bardziej. Trzymam kciuki za szybkie ukończenie :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci idzie, a przy tylu szarości to pewnie łatwo nie jest:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńOjejku ale miałaś pecha!!!Mam nadzieję,że już jest wszystko w porządku.Haftu przybywa ciekawa jestem efektu:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAuć, ależ miałaś przygodę! A cała jesteś? Już ok? Podziwiam za ciepliwość bo i wzór i kolorystyka wymagające :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję wywrotki. Mam nadzieję, że ze zdrowiem wszystko w porządku?
OdpowiedzUsuńPostępy nad portretem posuwają się do przodu i oto chodzi. :) Pięknie przybywa.
Oj biedna:( Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło:) Fajnie przybywa:)
OdpowiedzUsuńCiocia rośnie w oczach :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że po upadku już nie ma śladu.
Pozdrawiam :)
Mam nadzieję, że głowa cała i zdrowa już :)
OdpowiedzUsuńA ciocia coraz piękniejsza :)
Pięknie się zapowiada :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper :D czekam na efekt końcowy :D
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że przybywa :).
OdpowiedzUsuńOj, dobrze, że uderzenie nie było tak groźne ...