Szukając prezentów na gwiazdkę, zaryzykowałam kupno haftów diamentowych dla młodszej części rodzinki. Sobie oczywiście też kupiłam i wiecie co? Przepadłam .
Byłam ostatnio zmęczona i haft krzyżykowy jakoś mi nie wychodził. Zawsze cierpiałam na syndrom niespokojnych rąk więc haft diamentowy to jak dla mnie strzał w dziesiątkę.
Krzyżyki są numerem jeden, ale diamenciki to świetna odskocznia.
Pozdrawiam cieplutko. Monika.