Podziwiając muffinki koleżanek z SAL-u, zdecydowałam się w końcu na okonturowanie swojej czarną mulinką. Moje dotąd były jakieś takie niewyraźne. I tak -jestem zadowolona, ale nie będę wypruwać poprzednich. Za bardzo nie lubię robić konturów....chyba,że kiedyś....jak będzie czas i wena....
Późno już, więc dobrej nocki Wam życzę.
MIŚKA>
Piękna ta Twoja muffinka. I nabrała wyrazistości poprzez czarne kontury. Jaką muliną wyszywałaś? Ja Ariadną- i jest jakaś blada.
OdpowiedzUsuńAniu ja też wyszywam Ariadną, ale nie trzymam się kolorów z legendy. Wykorzystuję mulinę z zapasów i taką jaka mnie się podoba w danym momencie. :)
UsuńKwiatki ozyly :) ślicznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńW przypadku tych muffinek kontury muszą być. Dopiero wtedy widać, co mamy na obrazku.:)
OdpowiedzUsuńPromyku moje muffinki mają kontury, tylko w jaśniejszym kolorze. Ta jest pierwszą którą okonturowałam czarną nitką :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń