Moich rossetek przybyło więc się chwalę :)
Całkiem przyjemnie się je wyszywa, żebym tylko więcej czasu miała ech...
I jeszcze niespodziankowy prezencik chciałam Wam pokazać. Taka paczuszka do mnie przywędrowała za sprawą mojego kuzyna :D
Stara niemiecka wełna, mulina bez numeracji, odra i ariadna i dwie szpule nawet nie wiem jakich nici czy przędzy...
Dobrze,że siedziałam, bo bym upadła z radości. Kuzyn wygrzebał te skarby na pawlaczu i pomyślał,że mogą mi się przydać hihi. :D
Pozdrawiam. Miśka :)
Moniko to nic tylko teraz haftować :)
OdpowiedzUsuńRozetki co raz lepiej się prezentują, a taki kuzyn to skarb. Dbaj o niego ;-)
OdpowiedzUsuńWow, szkoda że ja nie mam takiego kuzyna ;)
OdpowiedzUsuńFajna niespodziankę Ci sprawił. moje gratulacje.
Pozdrawiam serdecznie :)
śliczny hafcik powstaje :)
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik rośnie.
OdpowiedzUsuńWspaniały haft, czekam na finał :)
OdpowiedzUsuńPięknie się zapowiada twoja praca. Pozdrawiam noworocznie:))
OdpowiedzUsuńRozetka rośnie ślicznie, a skarby z pawlacza fajniutkie - mulinki nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńRozetki pięknie wychodzą - ogrom Twojej pracy jest imponujący. A z tych cudnych kolorków mulinek to dopiero powstaną cuda - czekam z ciekawością co z nich wyczarujesz:-)))
OdpowiedzUsuńE leganckie te rosetki :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRozetki posuwają się do przodu:)Jakiego dobrego masz kuzyna:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwow ale niespodzianka a praca do przodu widzę coraz piękniejszy efekt;)
OdpowiedzUsuńAle piękne są te rosetki! Haft krzyżykowy to jedyny, który lubię, ale niestety nie miałabym wystarczającej cierpliwości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRozetki wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńA te skarby. Szok! Teraz tylko naciągnąć dobę i działać ;-)
Rozety przybywa, a prezent dostałaś świetny na pewno dobrze go wykorzystasz :)
OdpowiedzUsuń