piątek, 11 maja 2018

228. Koc temperaturowy

Dzisiaj chcę Wam pokazać jak wyglądał mój kocyk temperaturowy na koniec kwietnia.






Jest już spory i nawet zastanawiałam się czy aby nie podzielić go na dwa- takie po pół roku, ale cały czas się zastanawiam.


U mnie w Łodzi dziś przeszła prawdziwa ulewa. Zalało ulice, tramwaje  stoją pod mostami  do połowy w wodzie . Samochody jeździły po chodnikach, ludzie wysiadali prze okna z samochodu by nie nalało się do środka. Masakra!!!!








Pozdrawiam.


 

7 komentarzy:

  1. Świetny kocyk i ładnie mu w tych paskach:-) Kiedyś też o podobnym myślałam, ale zawsze w obliczeniach wychodził mi bardzo duży, ale pomysł dwóch jest wart przemyślenia.
    Zdjęcia ulic wczoraj pasują do nazwy miasta;-)
    Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super koc sobie robisz :).

    Widziałam w wiadomościach jak zalało Łódź ... U mnie tylko postraszyło burzą ...

    Mam nadzieję, że mąż w końcu zrobi Ci płotek na parapecie i też będziesz cieszyć się swoimi kwiatkami :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Koca pięknie przybywa! A zdjęcia niestety przygnębiające:((

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale świetny ten kocyk, a właściwie koc, bo wychodzi duuuży :D A ulewa okropna, jak się patrzy na takie zdjęcia to się płakać chce...U mnie na szczęście tylko troszkę popadało i pogrzmiało...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocyk jest rewelacyjny:)U mnie też była ogromna ulewa:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocyk cudowny:) A ulewy współczuje:)

    OdpowiedzUsuń