Ogarnęło mnie ostatnio jakieś hafciarskie niechciejstwo. Wzorki czekają, pomysły są, ale ręce nie chcą współpracować z igiełką. Szydełko za to śmiga, bo przecież nie można tak bezczynnie siedzieć. Znalazłam w czeluściach internetu pomysł na mini wianuszki świąteczne i od razu zrozumiałam po co ja trzymam od dwóch lat kółka ze starego karnisza. A no właśnie po to....
Jest już dziewięć, a produkcja trwa :)
I jak Wam się podobają???
Pozdrawiam. MIŚKA>
Choinka nie będzie nudna w tym roku, super. Ściskam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńNo rewelacyjne:) Jak widać, wszystko sie przyda:)
OdpowiedzUsuńPrześwietne ;)
OdpowiedzUsuńWianuszki są świetne :)
OdpowiedzUsuń